children-210658_1920

Co w lesie piszczy – o rodzinnych wyprawach do lasu, leśnych pamiątkach i ochronie przed kleszczami

/ autor: admin, 1 lipca 2016

Autor: Mgr biologii Elżbieta Skrzymowska

Letnie wakacje to piękny czas dla dzieci. Warto wykorzystać go m.in. na kontakt dziecka z przyrodą. Miejskie parki to tylko namiastka tego, co czeka nas na łonie tej bardziej dzikiej natury. Każda wyprawa do lasu może być wydarzeniem pełnym wrażeń i wspomnień, jeśli tylko wyczulimy nasze zmysły. Będzie to też doskonały trening uważności dla dziecka. Oczywiście poziom przekazywanych treści musimy dopasować do wieku dziecka i powinniśmy również zwracać uwagę, czy dziecko jest zainteresowane tym, co chcemy mu przekazać. Najlepiej po prostu ‚pójść za dzieckiem’. Jedno będzie zafascynowane zwierzętami, inne roślinami, jeszcze inne będzie ciekawe wszystkiego, a jeszcze inne będzie chciało spożytkować swoją energię i po prostu pobiegać. To też ma swoje plusy, bo powietrze w lesie jest o wiele zdrowsze niż w mieście. I nawet w takiej sytuacji możemy wyczulić dziecko na to, by zanadto nie krzyczało, bo las to dom dla wielu istot, które – jak każdy w swoim domu – chcą się czuć bezpiecznie, a hałas je płoszy.

Las to raj dla naszych zmysłów – obserwować można tu naprawdę wszystko. Kolory: liści, łodyg, kwiatów (choć tych w lesie najwięcej wiosną, a tu już lato), ich kształty i fakturę, korę u drzew, zapach, kolor i rodzaj podłoża, kształty i kolory kamieni, pokrój drzew, zmieniający się udział drzew liściastych i iglastych w drzewostanie, grzyby, śluzowce, porosty itp. Trudniej ze zwierzętami, ale nawet jeśli ciężko nam dostrzec je same, znajdziemy wiele śladów ich bytności i trybu życia – tropy, buchtowiska, odchody, śpiewy ptaków, stukanie dzięcioła.

Jeśli nasze dziecko jest starsze i interesuje się nazwami poszczególnych gatunków roślin i zwierząt, polecam wszelkie atlasy ze zdjęciami. Na naszym rynku jest sporo ładnie wydanych i rzetelnych publikacji przyrodniczych, również tych z myślą o najmłodszych. Zawsze możemy zacząć od odwiedzenia biblioteki. Klucze bez ilustracji polecam tylko cierpliwym perfekcjonistom, tudzież znawcom tematu.

W czasie poznawczych eskapad fajnie czasem zejść ze ścieżki i poszperać trochę w chaszczach. Zawsze jednak musimy zwrócić uwagę, czy miejsce, w którym jesteśmy, nie ma regulaminu, który tego zabrania. Taki zakaz może być związany z ochroną stanowisk rzadkich i chronionych gatunków, czy to roślin, grzybów, czy zwierząt, które tam występują.

Leśne spacery można udokumentować na więcej sposobów, niż tylko na zdjęciach. Możemy zbierać rośliny i zrobić z nich bukiet lub zielnik, możemy zbierać pióra, kamienie, szyszki. Z doświadczenia wiem, że dzieci uwielbiają gałęzie o oryginalnych kształtach. A jak już uda nam się znaleźć norę lisa (również z doświadczenia wiem, że się daJ) to już prawdziwe szaleństwo. Również dla nas – dorosłych -to atrakcja, bo, przyznać się, kto oglądał lisią norę i wie, że może mieć kilka niezależnych wejść i ‚komnat’? Podpowiem, że lisy kopią tam, gdzie to w ogóle możliwe, więc raczej szukajmy na glebach z większym udziałem piasku niż gliny.

Kończąc, muszę poruszyć temat, który wzbudza wiele emocji i obaw. Chodzi oczywiście o kleszcze. Nie można bagatelizować problemu, bo ryzyko zakażenia się odkleszczowymi chorobami jest realne. W żadnym jednak wypadku nie jest to powód, by nasze dzieci znały las tylko ze zdjęć w komputerze lub fototapet. Kilka prostych i ważnych zasad pozwoli zminimalizować to ryzyko. Po pierwsze: do lasu zakładamy pełne buty i spodnie z długimi nogawkami. Większość kleszczy nie spada na nas z drzew, tylko siedzi sobie w trawach, paprociach, krzewach i wspina się po nas od dołu. Dlatego – po drugie – zaraz po powrocie z lasu przebieramy się w inne ubranie, a to, które mieliśmy na sobie wytrzepujemy dokładnie (poza mieszkaniem) i od razu wrzucamy do pralki. W przeciwnym razie kleszcze mogą zejść z ubrania i znaleźć nas nawet kiedy śpimy w nocy. Przebieranie się po powrocie z lasu to dobry moment na zasadę numer trzy – dokładnie się oglądamy, zwracając szczególną uwagę na zgięcia kolan i łokci, pachwiny, szyję i przestrzenie między palcami u nóg. Obejrzyjmy się naprawdę dokładnie, bo kleszcze potrafią być bardzo małe. Jeśli koniecznie chcemy czymś się popryskać, dla dzieci, z wiadomych powodów, proponuję naturalne preparaty na bazie olejków eterycznych.

Nie zniechęcajcie się ostatnim akapitem! Ruszajcie w teren. Ahoj przygodo!

Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+